Sukienka mini i kozaki za kolano

Co jakiś czas na łamach prasy i w mediach pojawia się temat kobiet dojrzałych, tego, co wypada im nosić, a czego absolutnie nie. Najczęściej wypowiadają się osoby trzydziestoparoletnie, dla których ktoś, kto ma lat 45  lub 55 trafia do jednego wora, pod tytułem "starość". Ja mam odmienne zdanie na ten temat, oczywiście, ważne jest poczucie estetyki, nie przesadzanie w żadnym kierunku, ale bez przesady. Dzisiejsze 50latki, pracują, wychowują dzieci, chodzą na siłownie, rozwijają własne pasje. Daleko im do dawnych matron, dlatego też i moda jest inna dla współczesnych dojrzałych kobiet, niż była 20, czy 30 lat temu.

Moim zdaniem ważniejsze jest dobranie garderoby do figury, typu urody, znalezienie właściwych proporcji, które podkreślą atuty,a nie do metryki. Jeśli ktoś jest szczupły, zgrabny, to nie ważne ile ma lat, może nosić praktycznie wszystko, jeśli tylko ma na to ochotę.

Mini tak samo źle będzie wyglądało na 20 latce z nadwagą, jak i 60 latce. Podsumowując nie dajmy się zwariować. Bądźmy widzialne, barwne, bądźmy sobą. Ja mini lubiłam zawsze, ostatnio spokorniałam i noszę tylko do grubych kryjących rajstop i przeważnie do wysokich kozaków. I taką stylizację chcę Wam dziś pokazać. Jest to propozycja zestawu na zakupy, na spotkanie z koleżanką, spacer, do pracy w biurze nie zakładamy mini, jeśli chcemy by nas poważnie traktowano, niestety to stereotypy, ale działają do dziś. Do pracy preferowana jest długość tuż przed kolano, albo w pół kolana.

Moja stylizacja: dzianinowa sukienka Mohito, czarne kryjące rajstopy (swoją drogą modelujące uda
i pośladki) firmy Gabriella, skórzana czerwona ramoneska i kozaki za kolano. Black, red, white.

  

Ramoneska  - producent Kurów, kozaki  - Deichmann, Sukienka  - Mohito, rajstopy - Gabirella, 

torebka - Skórzana

fot, Sylwan

Bardzo cieszy mnie Wasza obecność na moim blogu i komentarze, które zostawiacie. Dziękuję Wam bardzo.