Dzwony i cała reszta - w stylu boho
Boho - uwielbiam ten styl, jest taki mój, luźny, artystyczny i charakterystyczny.
Zauważyłam, że dużo młodych dziewczyn, blogerek, używa słowa "Boho" chyba jako chwytu reklamowego, bo ich stylizacja w żaden sposób stylu boho nie przypomina.
Nie każda długa kiecka, czy spódnica jest boho, to po prostu maxi, zwykła bluzka, to też nie ten styl.
W latach 70 ubiegłego wieku, ten styl królował na ulicach, mając 13 lat, był to rok 1976 weszły dzwony, haftowane bluzki z odsłoniętymi ramionami, frędzle. Starsze dziewczyny momentalnie podchwyciły ten styl, ja o nim marzyłam. Wtedy zaczęłam interesować się modą, ubierać już całkiem po swojemu. Wymyśliłam sobie sukienkę z trzema falbanami, oczywiście w kwiaty i wyhaftowałam sobie bluzkę na rękawach.
Robiłam sobie naszyjniki z pestek arbuza i jabłka, z krojonych ziemniaków, malowanych farbami, albo z pestek moreli. Ulice były barwne, kreatywne, a dzwony stanowiły nieodzowny element tamtego stylu boho. Nosili je wszyscy, chłopcy i mężczyźni też, do tego długie włosy do ramion, za co byli ścigani w szkole. Koszule miały bardzo długie kołnierzyki sięgające nawet do piersi i co najważniejsze były kolorowe, w kwiaty i wzory geometryczne. Spodnie były biodrówkami, opiętymi na pupie i takie nosili faceci, jak w "Gorączce sobotniej nocy" potem nastały szwedy. A już w 1979 roku weszły rurki do kostek.
Styl "Boho" charakteryzują pewne elementy, pisałam już o tym na początku mojego blogowania (tu), przede wszystkim frędzle, kwiaty, kamizelki, zamaszyste falbaniaste spódnice, sukienki bez pleców za to maxi, koronki, wstawki, opaski na włosach, albo kwiaty przypięte do warkoczy, dużo biżuterii, wisiorów i bransolety, oczywiście koturny i dzwony, torby worki, lub na długim pasku, albo ze zwierzęcym motywem, futerka jako dodatek, ale modne były też torby robione na drutach czy szydełkach. To bardzo kolorowy styl.
Tak więc to kolejny w moim życiu sezon na dzwony, chyba już czwarty, i cieszę się, że boho w tegorocznym lecie króluje.
Dzwony - Next, torba- Stadivrius, bluzka - Edc, klapki - Gino Rossi, bransoleta - naturalne kamienie
Fot. Sylwan
Zauważyłam, że dużo młodych dziewczyn, blogerek, używa słowa "Boho" chyba jako chwytu reklamowego, bo ich stylizacja w żaden sposób stylu boho nie przypomina.
Nie każda długa kiecka, czy spódnica jest boho, to po prostu maxi, zwykła bluzka, to też nie ten styl.
W latach 70 ubiegłego wieku, ten styl królował na ulicach, mając 13 lat, był to rok 1976 weszły dzwony, haftowane bluzki z odsłoniętymi ramionami, frędzle. Starsze dziewczyny momentalnie podchwyciły ten styl, ja o nim marzyłam. Wtedy zaczęłam interesować się modą, ubierać już całkiem po swojemu. Wymyśliłam sobie sukienkę z trzema falbanami, oczywiście w kwiaty i wyhaftowałam sobie bluzkę na rękawach.
Robiłam sobie naszyjniki z pestek arbuza i jabłka, z krojonych ziemniaków, malowanych farbami, albo z pestek moreli. Ulice były barwne, kreatywne, a dzwony stanowiły nieodzowny element tamtego stylu boho. Nosili je wszyscy, chłopcy i mężczyźni też, do tego długie włosy do ramion, za co byli ścigani w szkole. Koszule miały bardzo długie kołnierzyki sięgające nawet do piersi i co najważniejsze były kolorowe, w kwiaty i wzory geometryczne. Spodnie były biodrówkami, opiętymi na pupie i takie nosili faceci, jak w "Gorączce sobotniej nocy" potem nastały szwedy. A już w 1979 roku weszły rurki do kostek.
Styl "Boho" charakteryzują pewne elementy, pisałam już o tym na początku mojego blogowania (tu), przede wszystkim frędzle, kwiaty, kamizelki, zamaszyste falbaniaste spódnice, sukienki bez pleców za to maxi, koronki, wstawki, opaski na włosach, albo kwiaty przypięte do warkoczy, dużo biżuterii, wisiorów i bransolety, oczywiście koturny i dzwony, torby worki, lub na długim pasku, albo ze zwierzęcym motywem, futerka jako dodatek, ale modne były też torby robione na drutach czy szydełkach. To bardzo kolorowy styl.
Tak więc to kolejny w moim życiu sezon na dzwony, chyba już czwarty, i cieszę się, że boho w tegorocznym lecie króluje.
Bluzka, poza haftami kwiatów, ma amorka, musiałam więc dobrać biżuterię z serduszkami
Fot. Sylwan
Ślicznie Pani wygląda pozdrawiamy :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
UsuńOj tak, tak. Były jeszcze korale z makaronu :-)
OdpowiedzUsuńMiałam takie uszyte dzwony filetowe z białymi kwiatami na nogawkach. Miałam też spódnice z 3-ma falbanami a pod spodem podobną, dłuższą od spódnicy halkę z koronką
Bluzka genialna!!!! Spodni "dzwonów" nie lubię. czuje się jakoś nieforemnie :-)
http://mojzdrajca-lustro.blogspot.de/
Masz rację, i jeszcze ja robiłam sobie ze stopionych buteleczek po lekach. Też miałam taką wystającą halkę spod spódnicy, ale też nosiłam bez halki.
UsuńFaktycznie, zapomniałam. Topiło się nad świeczką wszelkiego rodzaju butelki. Ja wtapiałam jeszcze koraliki. Robiłam tez takie wielkie broszki na agrafce.
UsuńI ten smrodek topionego plastiku :-) fuuuu
To były czasy. Nie było nic w sklepach to wyobraźnia szalała :-)
Marzenko wygldasz genialnie !!! Love !!!
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu
UsuńUwielbiam Cię tu.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony styl, który można wykorzystywać na różne sposoby.
Dobrałaś to idealnie. Twoje naszyjniki dziś powalają, lubię tak.
Długie spódnice też uwielbiam, zarówno te kolorowe, jak i jednokolorowe.
Coś w tym jest, że gdyby założyć do Boho szpilki, to będzie się bardzo gryzło.
W ostateczności buty na jakimś grubszym słupku.
Stylizacja świetna, ale i tak najładniejsze są Twoje luźne włosy i szkoda, że nie masz w nich wpiętego jakiegoś kwiatka.
Wyglądasz cudownie............
___Tess.
Dodam, że torba daje tu świetny kontrast. (*_*)
Usuń___Tess.
Na kwiatka to już jestem za poważna, to pasuje młodym, no może młodszym. Masz rację co do butów, szpilki i boho nie idą w parze.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńJa na tych zdjęciach nie widzę wieku, który by Cię ograniczał.
UsuńZresztą, co to znaczy ograniczenia wiekowe? - nie ma czegoś takiego, jeśli wygląda się super.
W stylu boho naprawdę Ci do twarzy ! Dzwony kojarzą mi się z moimi licealnymi czasami i zawsze reaguję na nie sentymentalnie ;-) Swoje stare wciąż mam i chyba nigdy nie wyrzucę ;-)
OdpowiedzUsuńA ja przez moje czystki szafowe, wywaliłam wszystkie jakie do tej pory miałam. Te to nowy nabytek.
UsuńTakie dzwony to ja bardzo kocham, do tego ta bluzeczka piekna. No super, Tak lubie. Swobodnie i wygodnie.
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci, ze mi przypomnialas o tym zestawie, bo ma bardzo podobny, dzwony i do tego podobna gora. Kiedys bedac na placu zabaw z wnukiem, maz zrobil mi kilka zdjec do posta, lecz wciaz nie moglam dodac, bo nie moge nadazyc z udostewpianiem postw. Zdjecia sa, wiec musze je dodac, bo zestaw prawie identyczny, jedynie Twoje butki sa inne, o wiele, wiele wygodniejsze niz moje. Sa po prostu super, szczegolnie teraz kiedy nastepuja niesamowite upaly:-)
Wygladsz dzis rewelacyjnie w tych dzwonych i bluzeczce, Marzeno:-) Pozdrawiam Cie cieplo z Saarlandu:-)
Elizabeth musisz zrobić ten post, fajnie, że Cię zainspirowałam i przypomniałam. Pozdrawiam serdecznie
UsuńŁadny wygląd. Koszulka jest bardzo ładny, a zdjęcia są piękne. Wielka postać i wielkie piękno.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo
UsuńOj tak, też mam wrażenie, że boho pojawia się już wszędzie, choć niekoniecznie w stylizacji. Rzucę "boho", bo torebka ma jeden frędzel... coraz częściej widzę taką tendencję.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz!
Bo tak jak napisałam, używają to w tytułach żeby przyciągnąć czytelników, a nawet nie zgłębią tematu chociażby w necie. Dlatego te dojrzalsze blogerki muszą młodzież edukować.
UsuńMarzenko, bluzka jest świetna!
OdpowiedzUsuńI buty, buty też!
Mar, buty kupiłam na wyprzedaży w eobuwie, w stacjonarnym były o 100 droższe.
UsuńTo tak jak nazywanie każdej krótkiej kurtki a la skórzanej ramoneską i ubieranie się "na rockowo", na punkowo, chociaż się na dyskoteki latało :P Mnie to razi jak nie wiem co, bom dziewczyna Jarocina. Ale mniejsza z tym. Boho jest przyjemne dla oka, ja wolę mówić, że to hipisowski styl. Pamiętam z dzieciństwa prawdziwych hipisów. Zawsze widać, kiedy to czyjś prawdziwy styl, a kiedy tylko przebranie ;) Fajna bluzka i klapki :)
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację, punkt to punk, a rock to rock, a ramoneska to nie zwykła kurtka skórzana. Jak jeździłaś do Jarocina to znasz moich kolegów z Puław, Tomka Budzyńskiego z Armii, chodziłam z nim do klasy do plastyka i Tomek Adamski z Siekiery, mąż koleżanki z plastyka. Jak już mnie poznałaś, to styl elegancki jest dla mnie stylem okazjonalnym, na wyjątkowe okazje, i bardziej czuję się wtedy przebrana niż ubrana. A rock, boho, i streetstyl i sport - uwielbiam
UsuńUwielbiam Siekierę, "czerwona płyta" jest najlepszą polską płytą. Znam ich twórczość, nie ich osobiście, ale na koncertach Armii zawsze bawiłam się świetnie. Aczkolwiek nawiedzonego Budzyńskiego "nie kupuję" ;)
UsuńIdealne jeansy dla Ciebie, pięknie podkreślają szczupłą sylwetkę, podkreślają atuty figury. Powinnaś je częściej nosić. A koszula taka Twoja rzeczywiście i pasuje do Ciebie.
OdpowiedzUsuńPewnie będę je częściej nosiła, bo dopiero je nabyłam. Masz rację to całkiem mój styl.
UsuńSwietnie wyglądasz, zdecydowanie boho!
OdpowiedzUsuńDzięki Paula
UsuńJa z boho wybieram tylko dodatki :) Spodnie dzwony nigdy nie były w moim stylu :) Tobie pasuje, bo wyglądasz ekstra!
OdpowiedzUsuńDzięki Magdo, a ja myślę, że dzwony są dla mnie lepsze niż rurki, jestem biodrzasta i wąskie kostki podkreślają krągłość góry. Pozdrawiam
Usuńte klapersony są świetne :)
OdpowiedzUsuńja boho podziwiam u innych, bo sama nie czuję tego stylu na sobie. Ale podziwiam, podziwiam, jest bardzo artystyczny.
Masz rację, że nie nosisz jeśli nie czujesz klimatu, bo byłaby przebrana a nie ubrana. Ja lubię od lat i mnie pasuje i do mnie i do mojej pracy. Pozdrawiam
UsuńBardzo w moim stylu. Zresztą jak sama napisałaś u mnie " zgrywamy się' :-))
OdpowiedzUsuńGrażynko, nie pierwszy raz, :) :)
UsuńŚwietny post, wyglądasz cudnie!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobasz w boho, dzwony są naprawdę bardzo wdzięcznym fasonem jeśli dobrze się je nosi. Ty wyglądasz uroczo. Ja do dzwonów przekonałam się dopiero na studiach, bo w podstawówce panowała moda na zwężane spodnie, kolorowe pastelowe swetry i bluzy dresowe (te najładniejsze oczywiście z zachodu), dzwony były bardzo niemile widziane. Teraz bez względu na modę noszę kiedy chcę, choć wiadomo, że z czasem jakiś fason się znudzi, ale zawsze będą gościć w mojej szafie, bo ja je po prostu uwielbiam.
OdpowiedzUsuńWitaj Magdo,dziękuję bardzo za komentarz, masz rację, dzwony niektórym pasują innym nie, te zostawię, nawet jak moda minie, mają ciemny jednolity kolor, co jest ich plusem
UsuńPamiętam dzwony !!!! kiedyś je uwielbiałam, aż rozglądne się po sklepach czy są, bo w szafie nie została ani jedna para. Czyżby moda znowu powracała?
OdpowiedzUsuńWitaj Beato, tak dzwony wracają, w tamtym roku już były w Londynie, u nas z lekkim opóźnieniem.
Usuńto delikatne dzwony, fajne spodnie
OdpowiedzUsuńSuper. Na luzie, lekko nonszalacko i wygodnie. Bardzo mi się podoba, zwłaszcza dzwony.Też tak lubię.
OdpowiedzUsuńWitaj Ula, cieszę się, że ta mnie odebrałaś, właśnie tak się w nich czuję
UsuńBardzo ładne spodnie, idealna szerokość nogawki
OdpowiedzUsuńUwielbiam styl boho - bosko !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zocha
http://www.zocha-fashion.pl/
Zocha ja też, pozdrawiam
UsuńŚwietny post. Przypomniałaś fajne czasy. Duzo sie musiałyśmy natrudzić, żeby fajnie wygladać. Tez haftowałam, szydełkowałam, szyłam, dorabiałam frędzle, doszywałam do swetrów koraliki, robiłam torby ze sznurka w technice zwanej makrama. Pierwszą maksi spódnice uszyłam sobie w podstawówce. Była z kory, z falbanami obszytymi bawełnianą koronką. Nie umiałam wszyć zamka, więc uszyłam w pasie na gumkach. Mama pozwoliła nosić maksi spódnice, ale tylko w wakacje, hahaha. Boże jaka ja byłam dumna z tego ciucha. Drewniane chodaki się nosiło i robiło płukanki z rumianku,rabarbaru, żeby włosy były jaśniejsze. Pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńDanusia przypomniałaś mi o korze, teraz szyją z niej pościel, a kiedyś nosiło się ubrania. Ja też wiele ubrań przerabiałam po swojemu i je upiększałam. Jeszcze mi się to zdarza, ha ha, włosów nie płukałam, wtedy byłam szatynką.
UsuńAch, ile dzisiaj pięknych wspomnień u Ciebie :) Na myśl o końcu lat 70. buzia sama mi się uśmiecha i to miejsce na zdjęciach. Jedno z moich ulubionych w Puławach. Pamiętasz jak kiedyś było zarośnięte?
OdpowiedzUsuńWitaj Jolu, masz rację, jedynie starego modrzewia mi żal, a lata 70, to nasza bardzo wczesna młodość, nastolactwo, jest sentyment.
UsuńModa na tego typu spodnie faktycznie wraca, ja niestety albo wyrzuciłam takie spodnie, a niedawno jedne z nich zwęziłam czego żałuję. Fajny styl, bluzka prześliczna!!! :)
OdpowiedzUsuńLilu ostatnio fajne widziałam w H&M
UsuńGenialne portki!!! Marzenka masz w nich nogi fantastyczne!!!
OdpowiedzUsuńCały zestaw świetny! Tez w moim stylu:))
Dzięki, właśnie takich szukałam, jednolitych, z lekko rozszerzaną nogawką, tych się nie pozbędę.
UsuńŚwietna stylizacja w stylu boho. Bardzo mi się podobasz w tym stroju.
OdpowiedzUsuńLata 70-te to moja młodość, chyba najwięcej się działo w moim życiu właśnie w tej dekadzie. Nigdy nie byłam boho, zawsze raczej klasyczna. Staram się sięgać pamięcią i trochę sobie przypominam /pomocne są stare zdjęcia choć ich nie jest za wiele/. Haftowane bluzki miałam, spódnice zamaszyste i sukienki z falbanami, raczej kratki niż kwiatki, buty na grubych koturnach, biżuteria raczej delikatna /wtedy kochałam złoto/. Dumnie nosiłam /po 75 roku/ obrączkę i duży pierścionek zaręczynowy. Miałam słabość do zegarków ale one były małe i delikatne. Oczywiście złote. Szerokie spodnie, dzwony i szwedy. To były moje lata 70-te. Może kiedyś pokażę zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny zestaw Marzenko, super Ci w tych spodniach. Pozdrawiam serdecznie...