Nic nie robisz, nic nie masz
Zawsze powtarzam, że nic nierobienie nic nie przynosi. Dotyczy to każdej dziedziny naszego życia, dziś chciałam Wam przedstawić temat jakim jest sport i jego różne formy. Oczywiście mogłam wstawić fotki w ubraniu sportowym i na tym zakończyć, myślę jednak, że temat ten jest ważny.
Pierwsze pytanie, co nam daje uprawianie jakiekolwiek sportu?
Przede wszystkim satysfakcję, że coś robimy dla siebie, poza tym kondycję, sylwetkę i zdrowie.
Pytanie drugie, czy musi to być sport modny?, wyczynowy? grupowy?
Oczywiście nie, każdy może wybrać sobie coś mu odpowiada. Ja lubię aktywność, po kilku godzinach ślęczenia nad komputerem, dobrze jest się trochę ruszyć, zadbać o swój kręgosłup. Praktycznie wszyscy mają z nim problem w większym lub mniejszym stopniu, ale sam się nie naprawi. Dlatego bardzo ważne jest aby wzmocnić mięśnie grzbietowo-brzuszne, by nasz naturalny gorset mógł nas utrzymywać w prawidłowej postawie. I jeśli możemy sobie pomóc - róbmy to.
Nie raz tu napomykałam, że dbam o siebie od ponad 20 lat, że uprawiałam aerobic, siłownię, pływanie. Zawsze miałam problemy z kręgosłupem, i robiłam coś dla siebie.
Lubię mieć szczupłą sylwetkę, wysportowany chód, lubię czuć się dobrze we własnej skórze.
Niestety są sporty, które nam szkodzą, można zaszkodzić sobie intensywnymi ćwiczeniami na siłowni, zbyt dużymi obciążeniami, lub źle dobranymi planami treningowymi. Tak też było w moim wypadku.
Siłownią doprawiłam sobie kręgosłup. Nie będę tu nad sobą się użalać, było, minęło, jestem już naprawiona ha, ha. Brakowało mi bardzo intensywnego ćwiczenia, odpadła siłownia, rower, bieganie, same izometryczne to trochę za mało, wiem, że lepsze to, niż nic, ale jednak mało.
Dlatego, kiedy w sanatorium zalecono mi Nordic Walking i nauczyłam się chodzić z kijami, bardzo się ucieszyłam, że jest coś, co mogę robić dla siebie. Codziennie przez 3 tygodnie chodziłam przed śniadaniem po plaży, postanowiłam to kontynuować. Kije zakupione, buty odpowiednie też.
Rano przed pracą robią marsz, nie za dużo, ok 4 km, średnim tempem, systematyczność i tak przynosi największe efekty.
Wracam zmęczona i zadowolona, potem szybki prysznic, parę łyków kawy, makijaż i do pracy. Taki poranny trening daje mi dużą porcję energii na cały dzień. Jestem jak nowo narodzona. Poza tym ból ustąpił, o co najmniej 50%, przesypiam całą noc, bez budzenia się z bólu. Ktoś, kto tego nie doznał, nie wie, jak męczące jest niespanie, jak ciężki jest wtedy każdy dzień. Polecam każdemu chodzenie z kijami, jedynym skutkiem ubocznym jest rzeźbienie mięśni, ciała, waga prawie ta sama, ale w talii spadło mi 4 cm.
Pozdrawiam blogerki, które z kijami już chodzą Grażynkę, Basię, Edytę.
Spodenki - Boda 4F Body; Koszulka - DD, buty - Fila
Dobór butów do chodzenia/biegania jest bardzo ważny. Bez szkody dla swoich stawów, kręgosłupa, nie mogą to być zwykłe trampki, pepegi czy adidasy. W doborze odpowiednich butów bardzo pomogła mi ekspedientka, wiedziała co mi doradzić, zna się na rzeczy, kiedy jej wytłumaczyłam do czego te buty mają mi służyć.
W butach tych jest wkładka, z takiej jakby pianki z pamięcią, która dopasowuje się do stopy i amortyzuje wstrząsy, do tej pory nie kupowałam butów w zależności od ich funkcji, tylko wyłącznie dlatego, że mi się podobają.
Te w moim marszowaniu sprawdzają się w 100%, są bardzo wygodne, a stopy wcale się nie męczą.
Poza tym kupiłam je w mega wyprzedażowej cenie.
Nie wiem, czy będę miała ten zapał również jesienią i zimą, może jak się wciągnę, będzie to tak naturalne jak mycie zębów.
Apeluję też do młodych dziewczyn, którym się nic nie chce, zróbcie coś dla siebie.
Zamiast zajadać problem, narzekać, idźcie na długi spacer, biegnijcie, wyrzućcie z siebie złą energię. Efekty przyjdą szybciej niż myślicie. To, co w siebie zaniwestujecie, zaprocentuje, jeśli chcecie zachować dobrą sylwetkę na lata, zróbcie to, dla siebie, dla swoich dzieci, dla swoich facetów. Szczęśliwa kobieta, to szczęśliwa matka, żona, rodzina.
Z upływającym czasem, coraz trudniej jest być szczupłym i sprężystym, z nadwagą wiąże się coraz więcej chorób, pamiętajcie moje motto "Nic nie robisz, nic nie masz", przecież macie dla kogo żyć.
Nie wykręcajcie się, nie odkładajcie tego do następnego poniedziałku, miesiąca, roku, zacznijcie
w weekend, lepiej ten czas spędzić na powietrzu, niż przed telewizorem. Nie mówcie, że nie macie czasu, to wykręt, wystarczy odłożyć tablet, smarfon, czy laptop, na te pół godziny dla siebie.
Dzisiaj zdecydowanie dłuższy post niż zwykle, wybaczycie mi to :) Dodaj jeszcze, że pobrałam aplikację Endomondo, która wszystko rejestruje, oraz przyłączyłam się do akcji "Pomoc mierzona kilometrami", skoro każdy kilometr się liczy, to niech liczą się i moje.
Czekam na Wasze komentarze.
fot. Sylwan i ja
Pierwsze pytanie, co nam daje uprawianie jakiekolwiek sportu?
Przede wszystkim satysfakcję, że coś robimy dla siebie, poza tym kondycję, sylwetkę i zdrowie.
Pytanie drugie, czy musi to być sport modny?, wyczynowy? grupowy?
Oczywiście nie, każdy może wybrać sobie coś mu odpowiada. Ja lubię aktywność, po kilku godzinach ślęczenia nad komputerem, dobrze jest się trochę ruszyć, zadbać o swój kręgosłup. Praktycznie wszyscy mają z nim problem w większym lub mniejszym stopniu, ale sam się nie naprawi. Dlatego bardzo ważne jest aby wzmocnić mięśnie grzbietowo-brzuszne, by nasz naturalny gorset mógł nas utrzymywać w prawidłowej postawie. I jeśli możemy sobie pomóc - róbmy to.
Nie raz tu napomykałam, że dbam o siebie od ponad 20 lat, że uprawiałam aerobic, siłownię, pływanie. Zawsze miałam problemy z kręgosłupem, i robiłam coś dla siebie.
Lubię mieć szczupłą sylwetkę, wysportowany chód, lubię czuć się dobrze we własnej skórze.
Niestety są sporty, które nam szkodzą, można zaszkodzić sobie intensywnymi ćwiczeniami na siłowni, zbyt dużymi obciążeniami, lub źle dobranymi planami treningowymi. Tak też było w moim wypadku.
Siłownią doprawiłam sobie kręgosłup. Nie będę tu nad sobą się użalać, było, minęło, jestem już naprawiona ha, ha. Brakowało mi bardzo intensywnego ćwiczenia, odpadła siłownia, rower, bieganie, same izometryczne to trochę za mało, wiem, że lepsze to, niż nic, ale jednak mało.
Dlatego, kiedy w sanatorium zalecono mi Nordic Walking i nauczyłam się chodzić z kijami, bardzo się ucieszyłam, że jest coś, co mogę robić dla siebie. Codziennie przez 3 tygodnie chodziłam przed śniadaniem po plaży, postanowiłam to kontynuować. Kije zakupione, buty odpowiednie też.
Rano przed pracą robią marsz, nie za dużo, ok 4 km, średnim tempem, systematyczność i tak przynosi największe efekty.
Wracam zmęczona i zadowolona, potem szybki prysznic, parę łyków kawy, makijaż i do pracy. Taki poranny trening daje mi dużą porcję energii na cały dzień. Jestem jak nowo narodzona. Poza tym ból ustąpił, o co najmniej 50%, przesypiam całą noc, bez budzenia się z bólu. Ktoś, kto tego nie doznał, nie wie, jak męczące jest niespanie, jak ciężki jest wtedy każdy dzień. Polecam każdemu chodzenie z kijami, jedynym skutkiem ubocznym jest rzeźbienie mięśni, ciała, waga prawie ta sama, ale w talii spadło mi 4 cm.
Pozdrawiam blogerki, które z kijami już chodzą Grażynkę, Basię, Edytę.
Spodenki - Boda 4F Body; Koszulka - DD, buty - Fila
Dobór butów do chodzenia/biegania jest bardzo ważny. Bez szkody dla swoich stawów, kręgosłupa, nie mogą to być zwykłe trampki, pepegi czy adidasy. W doborze odpowiednich butów bardzo pomogła mi ekspedientka, wiedziała co mi doradzić, zna się na rzeczy, kiedy jej wytłumaczyłam do czego te buty mają mi służyć.
W butach tych jest wkładka, z takiej jakby pianki z pamięcią, która dopasowuje się do stopy i amortyzuje wstrząsy, do tej pory nie kupowałam butów w zależności od ich funkcji, tylko wyłącznie dlatego, że mi się podobają.
Te w moim marszowaniu sprawdzają się w 100%, są bardzo wygodne, a stopy wcale się nie męczą.
Poza tym kupiłam je w mega wyprzedażowej cenie.
Przygotowania, sprawdzenie czy wszystko jest ok.
I poszłam
Mąż uwiecznił moją bytność na punkcie widokowym na naszej Marinie
A teraz moje fotki, robione telefonem z tego marszu
oraz punkt widokowy z bliska
Nie wiem, czy będę miała ten zapał również jesienią i zimą, może jak się wciągnę, będzie to tak naturalne jak mycie zębów.
Apeluję też do młodych dziewczyn, którym się nic nie chce, zróbcie coś dla siebie.
Zamiast zajadać problem, narzekać, idźcie na długi spacer, biegnijcie, wyrzućcie z siebie złą energię. Efekty przyjdą szybciej niż myślicie. To, co w siebie zaniwestujecie, zaprocentuje, jeśli chcecie zachować dobrą sylwetkę na lata, zróbcie to, dla siebie, dla swoich dzieci, dla swoich facetów. Szczęśliwa kobieta, to szczęśliwa matka, żona, rodzina.
Z upływającym czasem, coraz trudniej jest być szczupłym i sprężystym, z nadwagą wiąże się coraz więcej chorób, pamiętajcie moje motto "Nic nie robisz, nic nie masz", przecież macie dla kogo żyć.
Nie wykręcajcie się, nie odkładajcie tego do następnego poniedziałku, miesiąca, roku, zacznijcie
w weekend, lepiej ten czas spędzić na powietrzu, niż przed telewizorem. Nie mówcie, że nie macie czasu, to wykręt, wystarczy odłożyć tablet, smarfon, czy laptop, na te pół godziny dla siebie.
Dzisiaj zdecydowanie dłuższy post niż zwykle, wybaczycie mi to :) Dodaj jeszcze, że pobrałam aplikację Endomondo, która wszystko rejestruje, oraz przyłączyłam się do akcji "Pomoc mierzona kilometrami", skoro każdy kilometr się liczy, to niech liczą się i moje.
Czekam na Wasze komentarze.
fot. Sylwan i ja
Mnie do chodzenia kijami zachęciły dziewczyny z pracy. Zaczęłam wczesną jesienią ubiegłego roku. Myślałam , że będzie to na chwilę bo zima była za pasem ale okazało się że nawet śnieg i mrozy nie były przeszkodą. Chodzimy z instruktorem, grupa jest świetna. Założyłyśmy nawet klub sportu. Mamy swoją stronę i jest nas całkiem sporo. Bierzemy udział w zawodach nordick walking w całej Polsce i z naprawdę świetnymi wynikami. Ja nie mam aspiracji medalowych ale w miarę dobry wynik naprawdę mobilizuje :-). Po tych miesiącach musze powiedzieć, że mocno umięśniły mi się nogi i tyłek. Nie spadłam z wagi ale ciało jakby inne :-)
OdpowiedzUsuńGrażynko, widziałam na Twoim instagramie, że chodzisz, póki co ja chodzę sama, ale kto wie?, może się przyłącze w weekendy do jakiejś grupy. Obecność drugiej osoby motywuje. Ja co prawda chodzę dopiero od miesiąca, ale też już zauważyłam poprawę nóg i tyłka, istnieje też podobno pamięć mięśni. Fajnie, że coś robimy dla siebie.
UsuńNordic walking to bardzo ciekawy sportu. W moim mieście, Tarragona, istnieje wiele lekarzy i zrobić wzdłuż plaży i drogach pobliskim lesie. Ćwiczę na trekking w górach i dodać siłownię i basen. Właściwie, ćwiczenia pomagają poprawić jakość życia, zauważa podczas urlopu. Wyglądasz fantastycznie ze swoim sportowym wyglądem. Spodnie są słodkie. Twój wygląd, zdrowe i atrakcyjne, to znak, że sportowy działa dobrze.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, za tak wyczerpujący i miły komentarz, pozdrawiam
UsuńBardzo cieszę się, że piszesz o tak ważnych sprawach, na sport nigdy nie jest za późno, trzeba tylko dobrać dobrą metodę dla siebie. Jak piszesz o kłopotach z kręgosłupem pogłębionymi ćwiczeniami na siłowni to jakbym czytała o sobie, dlatego wolę inne formy aktywności. I bez ćwiczeń minimum dwa razy w tygodniu nie dam rady :)) Kwestia organizacji.
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz, ciało faktycznie zmienia się pod wpływem ćwiczeń, nawet jak waga nie rusza z miejsca :) Trzymam kciuki, żeby w niekorzystną aurę udało Ci się również chodzić :)) Pozdrawiam
Dzięki Joasiu, mam nadzieję, że na tyle się wciągnę, że nie przestanę, jeśli nawet nie codziennie. Dziękuję za miłe słowa i uznanie, dobrze, że coś robisz dla siebie. Jest nas coraz więcej, świadomych, że warto.
UsuńNordic walking to sport dla każdego. Też lubię chodzić z kijami.Czy w lesie, czy nad jeziorem, czy po prostu na drodze.Zauważyłam, że coraz więcej ludzi wybiera ten sport. Spotykam ludzi w różnym wieku uprawiających nordic walking.Dodam jeszcze, że do pracy jeżdżę rowerem.Koleżanka powiedziała, że to jak urlop przez godzinę przed pracą i godzinę po pracy.Coś w tym jest, endorfiny działają :) Ruszajmy się by nie zardzewieć :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, masz rację, endorfiny robią swoje i mimo chwilowego zmęczenia jesteśmy zadowolone. Fajne porównanie do urlopu. Pozdrawiam
UsuńChodzę z kijami już od ponad 5 lat. To wspaniały sport, który ćwiczy 90% mięśni. Miałam kiedyś bóle kręgosłupa /tzw korzonki/, o których zapomniałam. Zaczęłam ćwiczyć po prawostronnym paraliżu i wtedy kije postawiły mnie na nogi. Po 3 miesiącach chodzenia wszystko się cofnęło. Od tej pory chodzę 2 razy w tygodniu po 7 km /jestem uzależniona od nich/. Na początku ten sport rzeźbi tylko sylwetkę i usprawnia mięśnie. Potem także się chudnie. Pozdrawiam serdecznie/
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Dziękuje za komentarz. Fajnie że chodzisz już tak długo. Mnie również marsz pomaga na rwę kulszową, znacznie mniej mi dokucza. Mam nadzieję wytrwać i robić to przynajmniej parę razy w tygodniu. Kręgosłup nie lubi siedzenia, niestety nie można go wymienić na nowy, dlatego będę się starała mieć dla niego serce, i odciągnąć w czasie, na ile się tylko da, drugą operację. Waga pewnie też spadnie, ale trzeba troszkę czasu, ważniejsze ujędrnienie. Pozdrawiam
UsuńKazda forma Aktywnywnosci jest dla nas korzystna! Oczywiscie ze warto robic cos dla siebie zawsze I wszedzie! Ja biegam, jezdze Na rowerem, cwicze z DVD lub korzystam z roznych zajec na silowni Jak Zumba, spinning itd w zaleznosci Od nastroju. A z gorszy Dzien nawet 40 minutowy marsz jest wybawieniem! Ruch to Zdrowie!
OdpowiedzUsuńOczywiście gratuluję, to widać po Twojej figurze. Najważniejsze to kochać siebie i coś dla siebie robić.
UsuńTo ja jestem bardzo daleko w tyle :-( I póki co to nawet kijami mnie nikt nie zagoni do uprawiania jakiegokolwiek sportu nad czym bardzo ubolewam bo moja kondycja jest słaba i nawet schody powodują zadyszkę :-( Podziwiam Was dziewczyny i życzę wytrwałości. Pozdrawiam....
OdpowiedzUsuńhttp://krynka.pyn.com
Przyjdzie i na Ciebie czas. Pozdrawiam kanapowca
UsuńPisałam już rano ale mi zjedlo
OdpowiedzUsuńPisze po drap drugi .
Zgadzam sie z tobà , aktywność fizyczna jakakolwiek to zdrowie dla ciała i ducha .
Ja od zawsze związana jestem ze sportem - hokej na trawie , nurkowanie i od 3 lat biegam .
I niestety ze smutkiem patrzę na polskiej ulicy na panie 50 plus ... Spocone , z nadwagą , sapiące przy szybszym spacerze .
U mnie jakoś więcej osób starszych i starych widać uprawiających sport - tez z kijami , na siłowni , basenie i biegających . Mam w klubie pana lat 67 którego mam kłopoty dogonić na dłuższym dystansie , biega jeszcze maratony .
A moje koleżanki z kluby maja 50 -60 lat i tez sobie długie wybiegania 21 km robia ....
Dlatego na takie osoby jak ty aż miło sie patrzy . Szczupła i dobrze ubrana . Bo niestety ulica nie jest dobrze ubrana , patrząc na krakowskie ulice . blogerki jednak podnoszą poprzeczkę wysoko i chce sie oglądać dojrzałe panie właśnie takie jak na blogach, kolorowe , modna , dynamiczne
Och Aniu, ale mi słodzisz, ale jest mi bardzo miło. Masz rację, w naszej ojczyźnie, niestety tak jest, lepiej narzekać, gderać niż coś robić. Nadal panuje jeszcze stereotyp, że kobieta po 50 ma być obtłuszczona, z brzuszkiem bo wiek robi swoje. Ja to słyszałam jak skończyłam 30, że czego ty chcesz?, po co ci ten aerobic, siłownia, pogódź się że jesteś już po 30, ale się nie pogodziłam :) Społeczeństwo nam tyje w oczach, coraz więcej kanapowych lasek i facetów.
UsuńŻeby jeszcze na kanapie ... Na ławkach przed blokiem z papierosem i piwem ....
UsuńOd 8 rano .... Taki klimat osiedlowy ;)
ja tego lata ostawiłam na rower;)
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi Nordic walking, to widzę kilka osób, którym jednak waga spadła. Być może jeszccze coś uprawiają, tego nie wiem, ale widzę, że schudły.
Waga spadnie, trzeba czasu, mięśnie się powiększają a spala się tłuszcz, to długi proces, pierwsze efekty będą pewnie po 3 miesiącach. Tak miałam kiedy zaczęłam chodzić na siłownię. Ale kondycja się liczy i sprawność. Dobrze, że coś robisz dla siebie, pozdrawiam
UsuńDobrze, że o tym piszesz, bo często właśnie młodzi szukają wymówek, dołują się lub wkurzają, zamiast zrobić coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńOd dawna myślę nad chodzeniem z kijkami, ale nie mam z kim, a ja z tych co wolą z kimś.
Są nawet zawody, w których coraz więcej osób bierze udział, może kiedyś się zdecyduję i zacznę chodzić.
Ślicznie Ci w sportowej stylizacji .
Pozdrawiam
Możesz ze mną, ale ja chodzę bardzo rano, razem jest raźniej i bezpieczniej. Kije kupiłam na allegro, nie ma co przepłacać. Dziękuję za komentarz.
UsuńTo doskonała forma ruchu dla każdego.Też uprawiam i bardzo lubię .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTo jest nas więcej Grażynko, super. Najważniejsze jest, że coś dla siebie robimy.
Usuńu mnie w domu też są te kijki ale jakoś nikomu się nie chce z nimi chodzić... ;-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Trzeba ruszyć dupsko i tyle!
OdpowiedzUsuńJa tez z kijkami chodzę:)))
prawdziwa sportsmenka z Ciebie Kochana :* ja tez cwicze ale wieczorami, przed tabletem - pilka, youtube hantelki i juz, ale potrafie sobie wyobrazic ze taki poranny trening daje niezla dawke energii!
OdpowiedzUsuńAktywność fizyczna bardzo ważna, trzeba się ruszać, stosownie do wieku i stanu zdrowia. Kiedyś miałam taki przypadek na rowerze, że zasłabłam, teraz bardzo uważam, żeby nie zrobić sobie krzywdy. W upały uważam, przecież apelują, żeby "starsze osoby" uważały , nie ma się co czarować, ja starsza pani jestem. Jak nie wyjdę o 7-8 to nie wychodzę. Ostatnio łącze kije z siłownią na powietrzu. Ruszam się od wielu lat a i tak waga poszła w górę, ostatnie 5-6 lat to trudne lata dla mnie...nie poddaję się i jak się porozciągam to jeszcze szpagat zrobię...pozdrawiam Marzenko...
OdpowiedzUsuńWow jestem pod wrażeniem Twojej figury. Masz świetne ciało i wyglądasz fantastycznie. Masz swój styl i umiesz pokazać sie z jak najlepszej strony. Brawo!!!
OdpowiedzUsuńKażdy sport jest dobry. Lepszy od bezczynności i narzekactwa. Nie mogę pojąć dlaczego nie cieszyć się z życia tylko wciąż być z czegoś niezadowolonym???? Ehhh. Młode dziewczyny, a wszystko je boli i są wiecznie zmęczone.
Od zawsze lubiłam sport. Dużo biegałam i jeździłam na rowerze, chodziłam na siłownię. Do teraz zostały mi umięśnione łydki. Jestem choleryczką i nie mogę usiedzieć na miejscu, wciąż coś robię, jestem w ciągłym ruchu. Może dlatego nie mam problemów z moją wagą. Ostatnio trochę jednak zaniedbałam sport. Może czas poćwiczyć lub wypróbować kije?
Pozdrawiam cieplutko:)
Super! Masz rację sport jaki by nie był, to bardzo wciąga. Fajne buty. Ja jak kupuję jakieś, to akurat pierwsze co, to patrzę na wygodę i puki co na haluksy się nie zanosi przynajmniej :)
OdpowiedzUsuń