Ostatni dzwonek przed wakacjami i zupa krem ze szparagów wg Agnieszki Maciąg
Do wakacji został miesiąc, wiem, że to już bardzo nie wiele i może powinnam ten post zrobić przynajmniej dwa tygodnie temu. Ale lepiej późno niż wcale. Dziewczyny, kobiety - zostało już bardzo mało czasu, aby odsłonić nasze ciała, nogi, brzuchy, ostatni dzwonek, aby polepszyć swój wygląd.
Osobiście znam tylko kilka dziewczyn, które mają idealne ciało, piękne smukłe i jędrne nogi, mają dar w genach i mimo skończonej 50-tki wyglądają jak milion dolarów.
Większość niestety z upływem czasu, boryka się z niedoskonałością skóry, wiotczeniem, cellulitem. Do tego jeszcze dochodzą zwiotczałe mięśnie i mamy, co mamy. Ale nic nie robisz, nic nie masz, dlatego uważam, że bez względu na wiek i bez wymówek trzeba coś robić dla siebie. Dobrze do dbania przedletniego włączyć też inny sposób żywienia, celowo nie piszę "dieta" bo to słowo niektórych paraliżuje i od razu są głodni. Mam tu na myśli, wprowadzenie większej ilości warzyw, szczególnie zielonych, zdrowych, praktycznie bez kalorii, a do tego mają właściwości spalające tłuszcz jak np brokuły czy szparagi.
Oczywiście wprowadzam zabiegi na ciało, wspominałam Wam kiedyś o peelingu z kawy(tu), naprawdę skutecznie niweluje niedoskonałości, skóra delikatnie pachnie kawą, po peelingu balsam przyśpieszający powrót do gładkości. Stosowałam już różnych firm, ostatnio rozglądałam się za czymś bardziej skutecznym
i opartym na bazie torfu, lub kawy i trafiłam na globalne serum Tołpy. Trzeba przynajmniej dwa razy w tygodniu stosować peeling, a balsam najlepiej codziennie, rano i wieczór. Cudów nie ma, wiem o tym, coś jednak trzeba robić, aby czuć się dobrze we własnej skórze, im jesteśmy starsze, tym więcej. Młodość ma swoje prawa i można nic nie robić, chociaż jeżeli ćwiczymy, chodzimy, biegamy, to budujemy coś na przyszłość, coś co przyniesie efekty. Jak to mówiła kobieta pracująca ..."Na wygląd trzeba sobie zapracować". Nie można dbać tylko o twarz i szyję, bo potem głowa będzie wyglądała do reszty ciała jak od kogoś innego, to musi iść w parze.
Osobom, które ze względów zdrowotnych nie mogą chodzić na konkretne ćwiczenia, siłowię, aerobic, zumbę, polecam codzienne ćwiczenia chociaż 15-20 min, marsz oraz wspomożenie urządzeniem, które ja stosuję, na poprawę mięśni brzucha. Stosowałam w zeszłym roku, ale jak osiągnęłam zamierzony cel, (faktycznie to działa) to sobie do teraz odpuściłam. Od miesiąca ćwiczę codziennie, często chodzę do pracy na piechotę (ok 3 km w jedną stronę).
Z tej serii jest kilka preparatów, wydaje mi się, że dobra jest też kuracja 14 dniowa, chociaż ja po zimie chciałam preparatu, który jest mega mocny. Balsam ten ma delikatny zapach, bardzo dobrze się wchłania, w pierwszej chwili jest uczucie lepkości skóry, ale zaraz to mija, jest dość wydajny, po tygodniu stosowania prawie nic nie ubyło.
Jeśli zaś chodzi o urządzenie wspomagające rzeźbienie naszego ciała, ja używam tego, które dostaliśmy w prezencie od syna. Masaż trwa od 20 do 30 min. w zależności od wyboru programu, jest ich 7 i stopnia nasilenia działania. Możecie mi uwierzyć, że po kilku dniach stosowania, kiedy zwiększa się program i nasilenie, mięśnie naprawdę mocno się ruszają, jak w telewizyjnych reklamach.
W ramach spożywania zielonych warzyw ugotowałam zupę krem ze szparagów wg przepisu Agnieszki Maciąg (przepis ). Zupa jest rewelacyjna, pyszna, tak dobra, że dwa dni pod rząd ją gotowałam. Pani Agnieszka poleca ją z białych, ale dostałam tylko zielone i też są super. Do tej pory numerem jeden wśród kremów była dyniowa, na ostro z czerwoną papryką i cukinią, a teraz ta znajduje się u mnie na pierwszym miejscu. Szparagi mają bardzo dużo właściwości odżywczych i bardzo mało kalorii tylko 18 w 100 g.
Lubię sobie czasami coś zdrowego upitrasić i jeśli nie macie nic przeciwko, będę się z Wami dzieliła moimi i zapożyczonymi przepisami.
Wszak w zdrowym ciele, zdrowy duch.
Osobiście znam tylko kilka dziewczyn, które mają idealne ciało, piękne smukłe i jędrne nogi, mają dar w genach i mimo skończonej 50-tki wyglądają jak milion dolarów.
Większość niestety z upływem czasu, boryka się z niedoskonałością skóry, wiotczeniem, cellulitem. Do tego jeszcze dochodzą zwiotczałe mięśnie i mamy, co mamy. Ale nic nie robisz, nic nie masz, dlatego uważam, że bez względu na wiek i bez wymówek trzeba coś robić dla siebie. Dobrze do dbania przedletniego włączyć też inny sposób żywienia, celowo nie piszę "dieta" bo to słowo niektórych paraliżuje i od razu są głodni. Mam tu na myśli, wprowadzenie większej ilości warzyw, szczególnie zielonych, zdrowych, praktycznie bez kalorii, a do tego mają właściwości spalające tłuszcz jak np brokuły czy szparagi.
Oczywiście wprowadzam zabiegi na ciało, wspominałam Wam kiedyś o peelingu z kawy(tu), naprawdę skutecznie niweluje niedoskonałości, skóra delikatnie pachnie kawą, po peelingu balsam przyśpieszający powrót do gładkości. Stosowałam już różnych firm, ostatnio rozglądałam się za czymś bardziej skutecznym
i opartym na bazie torfu, lub kawy i trafiłam na globalne serum Tołpy. Trzeba przynajmniej dwa razy w tygodniu stosować peeling, a balsam najlepiej codziennie, rano i wieczór. Cudów nie ma, wiem o tym, coś jednak trzeba robić, aby czuć się dobrze we własnej skórze, im jesteśmy starsze, tym więcej. Młodość ma swoje prawa i można nic nie robić, chociaż jeżeli ćwiczymy, chodzimy, biegamy, to budujemy coś na przyszłość, coś co przyniesie efekty. Jak to mówiła kobieta pracująca ..."Na wygląd trzeba sobie zapracować". Nie można dbać tylko o twarz i szyję, bo potem głowa będzie wyglądała do reszty ciała jak od kogoś innego, to musi iść w parze.
Osobom, które ze względów zdrowotnych nie mogą chodzić na konkretne ćwiczenia, siłowię, aerobic, zumbę, polecam codzienne ćwiczenia chociaż 15-20 min, marsz oraz wspomożenie urządzeniem, które ja stosuję, na poprawę mięśni brzucha. Stosowałam w zeszłym roku, ale jak osiągnęłam zamierzony cel, (faktycznie to działa) to sobie do teraz odpuściłam. Od miesiąca ćwiczę codziennie, często chodzę do pracy na piechotę (ok 3 km w jedną stronę).
Czasami daję oliwę z oliwek, czasami oliwkę dla dzieci, nieraz żel pod prysznic, bardziej działa na suchą skórę, po takim peelingu, skóra jest lekko zaróżowiona i lepiej wchłaniają się balsamy do ciała.
Jeśli zaś chodzi o urządzenie wspomagające rzeźbienie naszego ciała, ja używam tego, które dostaliśmy w prezencie od syna. Masaż trwa od 20 do 30 min. w zależności od wyboru programu, jest ich 7 i stopnia nasilenia działania. Możecie mi uwierzyć, że po kilku dniach stosowania, kiedy zwiększa się program i nasilenie, mięśnie naprawdę mocno się ruszają, jak w telewizyjnych reklamach.
W ramach spożywania zielonych warzyw ugotowałam zupę krem ze szparagów wg przepisu Agnieszki Maciąg (przepis ). Zupa jest rewelacyjna, pyszna, tak dobra, że dwa dni pod rząd ją gotowałam. Pani Agnieszka poleca ją z białych, ale dostałam tylko zielone i też są super. Do tej pory numerem jeden wśród kremów była dyniowa, na ostro z czerwoną papryką i cukinią, a teraz ta znajduje się u mnie na pierwszym miejscu. Szparagi mają bardzo dużo właściwości odżywczych i bardzo mało kalorii tylko 18 w 100 g.
Lubię sobie czasami coś zdrowego upitrasić i jeśli nie macie nic przeciwko, będę się z Wami dzieliła moimi i zapożyczonymi przepisami.
Wszak w zdrowym ciele, zdrowy duch.
Oj narobiłaś mi ochoty na taki kremik ze szparagów! Ja kocham wszystkie zupy!
OdpowiedzUsuńAle mnie zainspirowałaś :) I zapomniałam o takich urzadzeniach wspomagających odchudzanie. Dzięki za przypomnienie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle mnie zainspirowałaś :) I zapomniałam o takich urzadzeniach wspomagających odchudzanie. Dzięki za przypomnienie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzparagi uwielbiam najczęściej jem w sałatce a tej zupy kremu jestem bardzo ciekawa. Peelingu z kawy - ja używam z cynamonem - jestem fanką od wielu już lat, należy niestety stosować min. 3 x w tygodniu i bardzo regularnie bez przerw aby były efekty. Ale już po pierwszym razie skóra jest gładziusieńka, bardziej napięta i pięknie pachnie, gdyż zapach utrzymuje się do kilku godzin na skórze. Polecam bo to zabieg niedrogi a skuteczny!
OdpowiedzUsuńMasz rację Marzeno. wakacje tuż, tuż. Właśnie przekonałam się, że czas zabrać się za siebie. :)
OdpowiedzUsuńOd jutra kijki...
Interesujący artykuł i odczucia autora, z pewnością polecę domenę internetową dla bliskich, którzy także zajmują się pokrewnymi problemami.
OdpowiedzUsuń